Przeminęło z wiatrem?
środa, 19 czerwca 2019
Usłyszeć czuszykanie
Naturalnie czy sztucznie?
Przeminęło z wiatrem?

 

Cietrzewie bytują w naszym kraju od niepamiętnych czasów i zapewne mało kto spodziewał się, że kiedyś może się to zmienić. Jedynie wytrawni obserwatorzy przyrody dostrzegali takie ryzyko – dziś po tokach cietrzewi pozostały co najwyżej wspomnienia.
A przecież zaledwie kilkadziesiąt lat temu bez większego trudu można było natknąć się na nieprzeciętne widowisko. W wiosenne poranki, kiedy promienie słońca nieśmiało przebijały się przez mgłę, wśród wesołego śpiewu skowronków, lerek, świergotków łąkowych czy czajek, do uszu obserwatora docierał stłumiony, aksamitny, roztaczający aurę tajemniczości bełkot. Przerywany raz po raz trudnym do opisania syczeniem i odgłosem trzepotu skrzydeł. Z bliższej odległości można było zidentyfikować źródło dźwięków – napuszone, czarne kuraki z rozłożonym lirowatym ogonem. To samce cietrzewi, niczym niegdysiejsza szlachta, pełne zadziorności i elegancji, toczyły zacięte walki. Wszystko po to, by zdobyć uznanie jak największej liczby samic. Z końcem ranka tokowisko pustoszało, a ptaki znikały gdzieś wśród traw, by nieco odsapnąć przed nastaniem kolejnego, pełnego podobnych wydarzeń dnia. W wielu z tych miejsc po cietrzewiach od lat, niestety, już nie ma śladu.

Równia pochyła

Zwarty obszar występowania cietrzewia rozciąga się szerokim pasem od wschodniej i północnej Europy aż po Mandżurię. Żyje tu do 14 mln tych ptaków. Wciąż liczne są w Skandynawii (1-1,2 mln), Estonii (15 tys.), na Łotwie (15-30 tys.), Białorusi (40-54 tys.) oraz w Rosji (9,6 mln, licząc łącznie jej część europejską i azjatycką). Populacja wycofała się natomiast z większości obszaru zachodniej i środkowej Europy i, co niepokoi, proces ten wciąż trwa. Izolowane stanowiska zachowały się m.in. w Alpach na Wyspach Brytyjskich, w Niemczech, Czechach, a także w Polsce.

Jeszcze w 1948 r. cietrzewie można było spotkać w całym kraju. Jednak niekorzystne zmiany, od wieków zachodzące w siedliskach spowodowały, że nastąpił bardzo szybki spadek ich liczebności. Jeszcze w 1972 r. oceniano krajową populację na 33 tys. osobników, a już na początku XXI w. tylko na 1,8-2,2 tys. Obecnie, jak się szacuje, w Polsce żyje 500 tych ptaków, ale już tylko kilku izolowanych populacjach m.in. w Górach Izerskich, Karkonoszach, Borach Dolnośląskich, Kotlinie Orawsko-Nowotarskiej, Kotlinie Biebrzańskiej, na Nizinie Mazurskiej, Kurpiach oraz w sąsiedztwie Puszczy Knyszyńskiej. Cietrzew kiedyś był ptakiem łownym – od 1995 r. polować na niego nie wolno. Mało tego, jako jeden z gatunków najbardziej zagrożonych wyginięciem, znalazł się w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt. Objęty jest ścisłą ochroną gatunkową, a najistotniejsze miejsca jego przebywania podlegają ochronie strefowej. Wymieniany jest także w załącznikach Dyrektywy Ptasiej.
Do kilku razy sztuka

Zastanawiać może, w czym należy upatrywać przyczyn tak szybkiego zaniku krajowej populacji cietrzewia? Otóż kuraki słabo sobie radzą z przeciwnościami losu, a nasilenie wielu czynników ograniczających ich liczebność w ostatnich dziesięcioleciach przybrało na sile. Nie wszystkim ich przyszłość jest obojętna. Próby ratowania populacji podejmują różne instytucje i organizacje i instytucje, wśród których są również Lasy Państwowe. Te ostatnie szczególną uwagę poświęciły obszarom Sudetów Zachodnich i Borów Dolnośląskich, oraz terenom zarządzanym przez nadleśnictwa Jedwabno (RDLP Olsztyn) oraz Nowa Dęba (RDLP Lublin).

Projekty Lasów Państwowych skoncentrowały się na rozpoznaniu występowania i monitoringu populacji cietrzewia oraz kształtowaniu siedlisk. W efekcie w Sudetach i Borach Dolnośląskich wyznaczono 19 ostoi tego gatunku, przerzedzono 1760 ha młodników, zlikwidowano 63 km grodzeń upraw, zatamowano odpływ wód powierzchniowych, odmłodzono wrzosowiska. Z kolei w nadleśnictwach Nowa Dęba oraz Jedwabno, po wcześniejszym dostosowaniu siedlisk, wsiedlono prawie 200 cietrzewi.

Niestety, działania te nie przyniosły zadowalających efektów. Zebrano jednak cenne doświadczenie, jest też świadomość błędów popełnionych w przeszłości, a otworem stoi dorobek krajowych oraz zagranicznych specjalistów z zakresu biologii i ekologii tego gatunku. Pozwala to z nadzieją patrzeć na kolejną próbę walki o byt cietrzewia. Tym razem Lasy Państwowe przystępują do przedsięwzięcia o niespotykanej dotąd skali.

Projektem rozwojowym Lasów Państwowych pt. „Czynna ochrona cietrzewia na gruntach w zarządzie Lasów Państwowych w Polsce” objętych zostało 17 nadleśnictw, wspieranych przez zespół doradczy wybitnych ekspertów. Do 2022 r. wykonają one wiele zadań, zmierzających do zahamowania oraz odwrócenia trendu permanentnego spadku liczebności krajowej populacji. Jak twierdzi Marian Szymkiewicz, ornitolog, kierownik Muzeum Przyrody w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, jeden z członków takiego zespołu, tak naprawdę jest to ostatni moment, kiedy przemyślanymi działaniami możemy uratować cietrzewia. Jednak, aby dojść do takiego stanu trzeba przejść długą i krętą drogę, twardo stąpając po ziemi.

Nosił lis razy kilka…

Powszechnie stosowanie szczepionki przeciw wściekliźnie doskonale przysłużyło się lisom – ich liczebność znakomicie wzrosła. Zaprzestano prześladowań jastrzębi i kruków - ich sytuacja jest znacznie lepsza niż kilkadziesiąt lat temu. Z długotrwałych obserwacji prowadzonych przez specjalistów wynika, że jastrzębie potrafią specjalizować się w polowaniach na cietrzewie i skutecznie je dziesiątkują. Przybyło dzików, jenotów i szopów. Wzrost liczebności populacji każdego z wymienionych gatunków zwiększa presję na cietrzewia – wzrastają straty lęgów i śmiertelność dorosłych ptaków. Najnowsze badania Artura Pałuckiego, członka zespołu doradczego z ramienia Komitetu Ochrony Kuraków, wskazują, że również puchacz skutecznie zmniejsza liczebność lokalnych populacji cietrzewia.
To prawda, że drapieżnictwo jest naturalnym czynnikiem funkcjonowania populacji, ale w sytuacji jej złego stanu, każdy ubytek jest mocniej odczuwalny. Dlatego nadleśnictwa będą stale redukować liczebność drapieżników na obszarach wokół ostoi. Najbardziej dokuczliwe ptaki, korzystające z „immunitetu” ochrony, po uzyskaniu odpowiednich zgód, będą odławiane i przemieszczane z daleka od ostoi cietrzewia.

Powrót do korzeni

Nasz skrzydlaty bohater nie jest ptakiem typowo leśnym. Preferuje obszary znajdujące się we wstępnej fazie sukcesji leśnej, o charakterze pośrednim między zwartym drzewostanem a krajobrazem otwartym. Żyje na torfowiskach, zarastających podmokłych łąkach, wrzosowiskach, także poligonach. Ceni siedliska pełne schronień, bogate w rośliny, którymi żywi się w sezonie wegetacyjnym oraz zimą. Zjada m.in. pączki młodych brzóz, olsz, czy drzew iglastych. Nie pogardzi borówkami, wrzosem, żurawiną, bagnem zwyczajnym, czy wełnianką pochwowatą.

Paradoksalnie, prawidłowa gospodarka leśna cietrzewiom nie sprzyja. W lasach gatunek ten wymaga bardzo rozległych zrębów i upraw, obecnie rzadko spotykanych. Miłe cietrzewiom są znaczne powierzchnie rozpadających się drzewostanów, pożarzyska, halizny oraz wiatrołomy, czyli obszary zazwyczaj niechętnie widziane przez leśników. Mnogość młodych drzewostanów w stadium zwarcia koron, zalesianie lub sukcesja na powierzchniach otwartych, a także powszechne w przeszłości odwodnienia siedlisk to dobrze rozpoznane przyczyny spadku liczebności tego kuraka w ostatnich dziesięcioleciach. Z kolei ocieplenie klimatu skutkuje wycofywaniem się roślin borealnych, chętnie zjadanych przez te ptaki. Spychane na coraz mniejsze obszary, cietrzewie skazywane są na coraz uboższą bazę pokarmową, a to nie pozostaje bez wpływu na ich kondycji. Poza tym, znacznie ułatwia drapieżnikom lokalizowanie ofiar.

Dlatego leśnicy, korzystając z pomocy zespołu doradczego, będą odpowiednio kształtować strukturę roślinności w ostojach - wykaszać, tam, gdzie okaże się to niezbędne, usuwać krzewy oraz przerzedzać zakrzaczenia, czy młodniki. Zamiast gęstego lasu ptaki otrzymają do dyspozycji półotwartą przestrzeń. Dążyć się będzie do poprawy uwilgotnienia siedlisk – zasypywane będą rowy i ograniczany spływ wód powierzchniowych. Rozbierane będą grodzenia upraw, stanowiące zagrożenie dla nieostrożnych, bądź spłoszonych ptaków. Innym rozwiązaniem tego problemu jest uczynienie drucianych siatek bardziej widocznymi, np. dzięki zawieszaniu na nich gałęzi.

Takie działania, realizowane na kilkuset hektarach każdej z ostoi poprawi cietrzewiom warunki do życia, w tym dostępność żeru oraz, co istotne, przyczyni się do zwiększenia ich bezpieczeństwa.

Nieznajomość szkodzi

Cietrzewie to dość płochliwe ptaki. Świadome czy nawet nieświadome ich płoszenie przez osoby spacerujące, jeżdżące na nartach, zbierające owoce runa itp. sprawia, że zestresowane ptaki muszą tracić czas energię na gorączkowe poszukiwanie schronienia, a potem wyczekiwanie aż zagrożenie ustąpi. Wpływa to negatywnie na stan lęgów, toków i kondycję osobników. Przestraszone pisklę może w porę nie odnaleźć matki, a w konsekwencji paść z głodu lub wyziębienia. W zimie każda ucieczka ptaka oznacza dodatkową utratę energii, niezbędnej do ogrzania ciała, a, jak wiadomo, wyziębiony organizm jest bardziej podatny na infekcje. Aby tak się nie działo, leśnicy – dla dobra cietrzewi i turystów – będą tak modyfikować przebieg szlaków, żeby pogodzić interesy obu stron.
W grupie raźniej

Izolacja przestrzenna prowadzi do ograniczenia zmienności genetycznej populacji, a to zwiększa ryzyko chowu wsobnego i utrwalania negatywnych cech. Żeby do tego nie dopuścić, nadleśnictwa zamierzają prowadzić wsiedlenia cietrzewi – te przeznaczone do reintrodukcji będą pochodziły z powstającego Ośrodka Hodowli Cietrzewia w Nadleśnictwie Spychowo, krajowych hodowli oraz populacji zagranicznych. Ptaki będą potrzebowały czasu, aby przyzwyczaić się do nowego otoczenia, dlatego kilka miesięcy spędzą w wolierach adaptacyjnych zabezpieczonymi przed drapieżnikami. Zapewne nie unikną takich ataków, ale, wbrew pozorom, dla lokatorów wolier to doświadczenie staje się doskonałą okazją, by poznawały możliwe zagrożenia i wykształcały w sobie odpowiednie reakcje obronne.

Nowe miejsce to także nowe żerowisko. Podawany pokarm będzie przyzwyczajał układ pokarmowy kuraków do właściwej diety. Z kolei zamontowane fotopułapki zrelacjonują ich życie codzienne.

Poznać i zrozumieć

Dla oceny skuteczności wspomnianych wyżej działań w równiej mierze niezbędne jest dogłębne poznanie stanu populacji cietrzewi co ich naturalnych wrogów – ssaków drapieżnych, ptaków szponiastych, kruków czy puchacza. Inwentaryzacje i monitoring dostarczą danych o rozmieszczeniu, liczebności oraz zagęszczeniu konkretnych gatunków.

Cietrzewie zostaną zaobrączkowane, a wybrane sztuki – wyposażone w nadajniki telemetryczne. Leśny Bank Genów Kostrzyca poprowadzi bazę profili genetycznych tych ptaków. Mając na uwadze, że przez całe życie osobnika profil genetyczny nie ulega zmianie, pojawi się możliwość śledzenia wędrówek kuraków, ich przywiązania do miejsc czy żywotności. W Nadleśnictwie Spychowo powstaje Ośrodek Hodowli Cietrzewia, analogiczny do hodowli głuszca w Nadleśnictwie Wisła. Docelowo będzie tam będzie kilka stad zarodowych, których potomstwo , po okresie przystosowawczym trafi na wolność. To ambitny projekt, zważywszy że cietrzew jest gatunkiem trudnym w hodowli, podatnym na choroby – nie bez powodu podobnych hodowli jest w Europie niewiele. Na efekty przyjdzie nam poczekać. Miejmy nadzieję, że niemałe przecież zaangażowanie sił i środków sprawi, że zapomniane ostoje ponownie staną się świadkami zaciętych walk czarnych rycerzy.

Tekst: Mateusz Grzębkowski
Czarny rycerz

Cietrzew zwyczajny (Lyrurus tetrix) to ptak wielkością zbliżony do kury domowej. Upierzenie samca (koguta) w przeważającej części jest czarne z fioletowym połyskiem i elementami kontrastującej bieli. Koguta wyróżniają lirowaty ogon, rozkładany podczas toków, oraz czerwone róże nad oczami. Samicę (kurę, zwana też cieciorką) cechuje znacznie skromniejsza szata - szarobrązowa z czarnym prążkowaniem. Koguty osiągają masę 1,1 – 1,5 kg, kury 0,7 – 1,1 kg. Tak wyraźny dymorfizm płciowy nie jest przypadkowy i pełni ważną funkcję w życiu cietrzewi. Gatunek cechuje poligynia czyli więź rozrodcza samca z kilkoma samicami w jednym sezonie lęgowym. Kogut nie uczestniczy w wysiadywaniu jaj oraz w wychowywaniu młodych. Po kopulacji cieciorka zdana jest wyłącznie na siebie. Wielkość samców i ich upierzenie służy wzbudzeniu zachwytu samic podczas tokowiska, nie rzucające się w oczy ubarwienie kur - kamuflażowi. Wysiadując jaja, czy wodząc młode, samice nie mogą sobie pozwolić na wykrycie przez drapieżniki.


Pojedynczo, czasem w grupie

Cietrzew należy do gatunków osiadłych, przemieszczających się na niewielkie odległości. Kuraki przebywają w swoich areałach cały rok. Zasadniczo żyją pojedynczo, wyjątek stanowią grupki rodzinne i jednopłciowe grupki w okresie jesienno-zimowym. Te pierwsze składają się z samicy i dorastającego potomstwa, które w tym czasie musi nauczyć się od matki wszystkiego co niezbędne do przetrwania. Natomiast zbijanie się w grupki socjalne w okresie jesienno-zimowym pomaga m. in. w szybszym wykrywaniu niebezpieczeństwa.


Schowane w śniegu

Cietrzewie prowadzą dzienny, naziemny tryb życia. Poza okresem godowym trudno je dostrzec. Zimą, gdy temperatura jest niska i zalega gruba pokrywa śnieżna, nocują w wykopanych norach. Takie zachowanie, poza ograniczaniem strat energii, znacząco utrudnia wykrycie ptaka przez drapieżnika. W sytuacji zagrożenia cietrzew z łopotem skrzydeł, niespodziewanie wyskakuje spod śniegu, co potencjalnego napastnika może przyprawić o zawał serca. Jedną z form przystosowania do przetrwania zimy są całkowicie opierzone skoki, zwiększające izolację termiczną nóg. Palce są nieopierzone, pokryte rogowymi tarczkami. Jesienią spod bocznych tarczek wyrastają rogowe igiełki, które ułatwiają ptakom poruszanie się po zlodowaciałym śniegu i śliskich gałęziach.
Coroczny bal

Szczególnym momentem w życiu cietrzewi jest okres godowy. Celebrują go na niewielkiej, otwartej powierzchni zwanej tokowiskiem. Może być ono zajmowane jednocześnie przez kilkanaście kogutów. Gody trwają od kwietnia do końca maja (w zależności od regionu). Zasadniczą rolą kogutów w tym czasie jest walka o zajęcie centralnego miejsce na tokowisku. Wygrywają ją najsilniejsze samce i to one później uczestniczą w rozrodzie. Koguty przybywają na pole bitewne przed wschodem słońca. Rozpoczynają widowisko syczącym „czuszykaniem”, po czym przychodzi pora na melodyjne „bełkotanie”. Tokujące ptaki zwykle chodzą drobnymi kroczkami, stroszą ogon, przybierają jak najbardziej imponującą postawę, od czasu do czasu podskakując. Czekają aż przeciwnik naruszy niewidzialną dla nas granicę terytorium. Rozpoczyna się walka. Koguty uderzają się pazurami, skrzydłami i dziobem. Który pierwszy odpuści – przegrywa. Samice w pierwszych dniach przesiadują na uboczu. Wchodzą na arenę dopiero w pełni tokowiska i przemykają do wybranego kawalera, tańczącego gdzieś w centrum. Dalsza część to już ich słodka tajemnica.

Ptaki widzą promieniowanie UV. Toteż istotną rolę w wyborze samca odgrywa upierzenie oraz róże nad oczami – czyli nabrzmiałe, silnie ukrwione wyrostki skórne. Im mocniej samce „świecą” tym większe zainteresowanie samic.


Czas na potomstwo

Przez kilka dni samica znosi 5-11 jaj do zlokalizowanej nieopodal tokowiska, zagłębionej w gruncie czarki, wyścielonej materiałem roślinnym. Okres wysiadywania trwa 25-26 dni. Młode wykluwają się, w ciągu jednego dnia, od końca maja do końca czerwca. Jako zagniazdowniki, po kilkugodzinnym suszeniu się i ogrzaniu pod ciałem matki, gotowe są ruszyć w świat. Po dwóch tygodniach zaczynają latać, a po kilku miesiącach osiągają rozmiary dorosłych osobników.