Wyobraźmy sobie olbrzymie kadzie wypełnione po brzegi szarą masą przypominającą owsiankę. To tak zwana pulpa, czyli podstawa każdego papieru. Rozdrabniają ją gigantyczne mieszadła. Następnie trafia pomiędzy wielkie walce, które wyciskają z niej wodę. Podsuszona i rozwałkowana w dalszej kolejności jest siekana i wybielana. Potem trzeba ją wysuszyć. W tym celu rozsmarowana na płaskim podajniku przechodzi przez prasę i błyskawicznie zastyga w niemal gotowy już papier. Teraz pozostaje tylko odciśnięcie wzoru, który ma za zadanie zwiększyć chłonność każdego z listków, sklejenie kilku ich warstw, nawinięcie na bardzo długą tekturową rurkę i pocięcie na rolki o standardowej szerokości. Efektem finalnym jest, tak dobrze nam znana, rolka papieru toaletowego.
I ten papier jest z lasu
Pulpa, inaczej nazywana masą celulozową, powstaje w procesie oddzielania włókien celulozowych. Nie ma znaczenia czy użyjemy do tego drewna, czy makulatury – i tak punktem wyjścia będzie drewno.
W pierwszym wypadku w miarę cienkie kawałki surowca najczęściej świerkowego, sosnowego, topolowego czy brzozowego, zwanego papierówką, przechodzą przez specjalne bębny, gdzie - ocierając się o siebie - pozbawiane są kory. Następnie trafiają do rębaka, który je rozdrabnia. Gotowe zrębki wrzucane są do wielkich zbiorników, nazywanych warnikami i przy użyciu pary wodnej obrabiane do czasu, aż powstanie z nich pulpa.
Gdy w grę wchodzi makulatura, odpady papierowe, gazety, książki zalewane są letnią wodą i rozdrabniane wirnikiem. W trakcie tego procesu pozbawia się je resztek farby drukarskiej i innych zanieczyszczeń. Warto zwrócić uwagę, że tym razem, zużywany jest surowiec już pozyskany. Czy jednak papier toaletowy z makulatury jest bardziej ekologiczny? Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Z pewnością, żeby go wytworzyć nie potrzeba wycinać nowego drzewa, jednak planeta ponosi i tak wysokie koszty jego produkcji. Żeby papier był biały, należy go wybielić, a to niesie za sobą konieczność użycia całej gamy środków chemicznych, które z pewnością nie są obojętne dla środowiska.
Drzewa, woda i… emocje
Z danych zebranych przez organizacje ekologiczne wynika, że statystyczny Europejczyk zużywa rocznie 57 rolek, co daje w sumie 22 mld sztuk. Tak olbrzymia produkcja wymaga gigantycznej ilości energii – nie zawsze pochodzącej ze źródeł odnawialnych – a także użycia coraz cenniejszej wody, chemikaliów i, oczywiście, drewna.