Nasza pieczęć
Tak duży udział wśród siedlisk leśnych siedlisk borowych nie jest jedynie wynikiem procesów naturalnych. Swoją rękę do tego przyłożył też człowiek. – Naturalne dla sosny siedliska nie były i nie są cenne dla rolnictwa, z tego powodu nie zostały trwale wylesione – mówi Marek Matuszkiewicz. Bo nasi przodkowie pod uprawy rolne potrzebowali gleb żyznych, czyli takich, które potencjalnie porastałyby gatunki liściaste. Nienadające się pod produkcję rolną tereny wraz z porastającymi je borami zostawiono w spokoju. Jak podkreśla profesor, to w efekcie tej działalności lasy w Polsce składają się w większości z drzewostanów uboższych. Zaraz też dodaje, że człowiek miał również wpływ na dominację sosny na siedliskach, na których w naturalnych warunkach stanowiłaby, obok drzew liściastych, jedynie domieszkę. – Wpłynął na to wypas zwierząt hodowlanych w lasach, czy też częste pożary lasów, bo sosna jest bezkonkurencyjna na pożarzyskach – wyjaśnia.
Nie bez znaczenia pozostaje również prowadzona w przeszłości gospodarka leśna. Drewno sosnowe od zawsze było cenione jako surowiec. Doprowadziło to do wprowadzania sosny nawet na siedliskach żyźniejszych, na których powinna być jedynie dodatkiem. Z punktu widzenia ekonomii był to strzał w dziesiątkę, bo drzewa rosły szybko, wykształcały drewno dobrej jakości, a zainwestowane środki szybko się zwracały. Jednak tego typu działania ograniczyły na wielu terenach różnorodność biologiczną i mogły spowodować degradację siedlisk. Dlatego, zdaniem profesora Matuszkiewicza, to właśnie działalność człowieka spowodowała, że w procentowym zestawieniu udział siedlisk z sosną ma tak dużą przewagę nad siedliskami żyźniejszymi i właściwymi dla gatunków liściastych.
Cenne w skali Europy
Czy jednak lasy, w których sosna jest gatunkiem dominującym są, pod względem bogactwa przyrodniczego, prawdziwą pustynią? Niekoniecznie. Oczywiście, trudno oczekiwać, że w „przejrzystym” borze sosnowym pojawią się gatunki cieniolubne, charakterystyczne na przykład dla grądów, ale i bory mają się czym pochwalić. – Dominujący udział sosny w drzewostanie jest warunkiem pełnego wykształcenia się specyficznej fitocenozy boru sosnowego odpowiedniej dla siedlisk uboższych – tłumaczy Marek Matuszkiewicz i dodaje, że tylko w takich warunkach mają szansę utrzymać się niektóre gatunki roślin i zwierząt ważnych dla naturalnej różnorodności biologicznej.
Wśród polskich borów są nawet perełki, tak cenne w skali europejskiej przyrody, że wpisano je do sieci Natura 2000. Na liście objętych dyrektywą siedliskową znajdują się nadmorski bór bażynowy i kontynentalny bór chrobotkowy, a ich wartość przyrodnicza może być dla wielu ogromnym zaskoczeniem. Skarłowaciałe, cieniutkie i nieraz poskręcane sosenki nie wskazują na to, że wśród roślin runa znajdują się gatunki rzadkie w Europie i objęte ścisłą ochroną. W porastających nadbałtyckie wydmy borach bażynowych doskonale czują się między innymi: woskownica europejska, wrzosiec bagienny, storczyki listera jajowata i tajęża jednostronna czy zimoziół północny.
Niżowe bory chrobotkowe to z kolei królestwo rzadkich chrobotków, m.in. leśnego, łagodnego, widlastego czy alpejskiego i gatunków tzw. naturowych, w tym sasanki otwartej.
Tekst: Bogumiła Grabowska